Londyńska arystokracja i zamożni kupcy kolonialni zaczęli interesować się terenami malowniczo położonego Notting Hill już w pierwszej połowie XIX wieku. Ziemie należące do majątku Ladbroke Estate, usytuowane na zboczach wzgórza, przyciągnęły szereg inwestorów z dużym kapitałem i nietuzinkowymi pomysłami. Zanim jednak dzielnica przybrała swój dzisiejszy kształt, a puste działki zapełniły się zgrabnymi rzędami kamienic, tereny wykorzystano pod budowę ogromnego toru wyścigowego dla koni. Sława obiektu znanego pod nazwą The Hippodrome była kolosalna lecz krótkotrwała, a przydomek “imperium wyścigów” nadany mu przez ówczesne gazety, szybko przeszedł do historii wraz z całym przedsięwzięciem.
Rysunek zatytuowany “Ostatnia wielka gonitwa z przeszkodami na torach The Hippodrome, Kensington”. (Źródło)

Budowa The Hippodrome
Pomysł budowy torów wyścigowych na ziemi Ladbroke Estate wydawał się dobry przede wszystkim ze względu na ukształtowanie terenu. Stworzenie obiektu tego typu na stoku Notting Hill gwarantowało świetną widoczność. Słynne tory Ascot i Epsom znajdowały się daleko od Londynu, co dodatkowo przydawało atrakcyjności pobliskiemu The Hippodrome. W 1836 roku główny pomysłodawca i inwestor John Whyte zaczął wcielać swój śmiały projekt w życie. Poprowadzone wokół wzgórza tory zostały przystosowane zarówno pod bieg z przeszkodami jak i zwykłe gonitwy. Główne wejście do obiektu znajdowało się na obecnym skrzyżowaniu Kensington Park Road z Pembridge Road. Boksy i stajnie mogły pomieścić nawet 75 koni wyścigowych. Zaprojektowano również przestrzeń przeznaczoną do trenowania wierzchowców. Oficjalne otwarcie The Hippodrome miało miejsce w czerwcu 1837 roku. Wydarzenie przyciągnęło uwagę całej śmietanki towarzyskiej Londynu, a organizatorzy zdobyli szczególne uznanie za zaopatrzenie bufetu w ogromne ilości mrożonego szampana. Niestety już podczas gali otwarcia hipodromu, z pozoru skazane na sukces przedsięwzięcie, zaczęło nastręczać inwestorowi pierwszych problemów.


Uroczyste otwarcie The Hippodrome
Projekt zaczął wzbudzać protesty pobliskich mieszkańców już na kilka miesięcy przed pierwszą gonitwą. Publiczna droga wiodąca z dzielnicy Kensington do miasteczka Kensal Green przecinała wytyczone przez Whyte’a tory wyścigowe. Odgrodziwszy The Hippodrome wysokim płotem, Whyte pozbawił przechodniów jedynego traktu prowadzącego na północ Notting Hill. Na skutek petycji i skarg użytkowników ścieżki, wydano nakaz jej natychmiastowego otwarcia. Inauguracja The Hippodrome odbyła się zgodnie z planem, ale w wyniku wspomnianej decyzji władz, tłum złożony z okolicznej biedoty pojawił się na wyścigach, wykorzystując otwarte przejście. Następnego dnia artykuł w gazecie Sunday Times dosadnie skomentował zajścia minionego popołudnia. Intruzi rozeszli się po terenie całego hipodromu “po drodze całkowicie plugawiąc atmosferę wydarzenia”. Wedle opisu dziennikarza “ordynarność i obsceniczność ich języka była niemożliwie odpychająca i godziła w podstawowe zasady obyczajności ludzkiej”. Na domiar złego wyścig zorganizowany w The Hippodrome tego feralnego dnia, również okazał się klapą. Zabrakło najpopularniejszych koni wyścigowych, które święciły triumfy na innych londyńskich torach. Wystawione do gonitwy rumaki nie były należycie wyszkolone, a niektóre z nich przeskakiwały przeszkody z wielką trudnością. Można pokusić się o stwierdzenie, że ogłoszenie żałoby narodowej po nagłej śmierci króla Williama IV, było dla interesu Whyte’a prawdziwym odkupieniem i szansą na zatarcie towarzyskiego skandalu.

Drugie otwarcie The Hippodrome
John Whyte nie należał do osób, które łatwo się poddają. Korzystając z narzuconej przerwy w sezonie towarzyskim, uzyskał zgodę lokalnych władz na przekierowanie nieszczęsnej ścieżki. W międzyczasie postanowił sprzedać część akcji grupie utytułowanych arystokratów. Uzyskane w ten sposób środki wykorzystał do niezbędnej alteracji toru. Zaplanowano również stworzenie boiska do krykieta i strefy do trenowania łucznictwa. Obiekt miał posiadać także miejsce startowe dla balonów i wydzieloną przestrzeń do organizacji publicznych uroczystości. Co więcej, elitarny park rozrywki został otoczony wysokim płotem definitywnie ucinając wizyty ordynarnej gawiedzi z pobliskich slumsów Potteries & Piggeries. W 1839 roku The Hippodrome otrzymał swoją drugą szansę. Oficjalne otwarcie w maju tego samego roku zainteresowało wielu magnatów oraz zamożnych ludzi biznesu. Dzienniki z zadowoleniem odnotowały fakt, że na terenie całego hipodromu nie uświadczono ani jednego pijaka, żebraka lub innej, nieproszonej osoby. Jednakże, pomimo oczywistego sukcesu gali i wznowienia wyścigów, pechowa inwestycja nadal nie przynosiła spodziewanych zysków. Whyte nie przewidział bowiem innego, o wiele większego problemu – rodzaju gleby pokrywającej tereny Notting Hill.

Klęska inwestycji Whyte’a
Głęboka, grząska warstwa lepkiej gliny była wprost wymarzona dla właścicieli pobliskich cegielni, ale nie dla dyrektora hipodromu. Oprócz relatywnie suchego londyńskiego lata, obiekt okazał się być całkowicie niezdatny do użytku w czasie wiosennych i jesiennych deszczów. Rozmiękły grunt doprowadził w końcu do kilku wypadków, w których konie połamały pęciny. Był to przysłowiowy gwóźdź do trumny całej inwestycji. Po krótkim, chaotycznym okresie działalności trwającym zaledwie 4 lata, miejsce zostało zamknięte i zapomniane w elitarnych kręgach Londynu, a sam John Whyte poniósł ogromne straty finansowe. Wkrótce grunty pechowego inwestora zaczęto odsprzedawać nowym przedsiębiorcom. Środkowa część obiektu przetrwała do roku 1852, służąc za tereny do nauki jazdy konnej dla okolicznych dam. W zaledwie 6 lat później trawa, drzewa i żywopłoty pozostałe po inwestycji całkowicie zniknęły ze wzgórza Notting Hill. Dzisiaj, na dawnym miejscu przeznaczonym do ćwiczenia skoków przez przeszkody stoi St John’s Church. Jedynym mglistym wspomnieniem nawiązującym do historii hipodromu jest układ półkolistych ulic Ladbroke Estate, z których duża część trzyma się dawnej trasy wyścigu. Niedaleko Pottery Lane ocalała także uliczka o nazwie Hippodrome Mews.
Kościół St Peter’s.


Arystokracja w dzielnicy Notting Hill
Jedną z pierwszych ulic powstałych po zamknięciu The Hippodrome była półkolista Lansdowne Road. Inwestorzy planujący jej zabudowę starali się trafić w gusta śmietanki towarzyskiej. Elewacje postawionych tu rezydencji do dzisiaj zachwycają stiukami i detalami kutych poręczy balkonów. Deweloperzy zadbali również, aby wnętrza domów oferowanych na sprzedaż posiadały wszelkie najnowocześniejsze udogodnienia epoki wiktoriańskiej. Spośród licznych wygód mających zachęcić bogatych nabywców, najznakomitszym projektem w zabudowie okolicy było stworzenie pięciu ogromnych ogrodów o całkowitej powierzchni przekraczającej 20 tysięcy m². Tereny te stanowiły rodzaj zamkniętego, wewnętrznego dziedzińca, dostępnego tylko dla mieszkańców ulicy. Każdy dom posiadał dodatkowo mały, prywatny ogród do własnego użytku. Ozdobna furtka prowadziła z tarasu na osłonięty od wścibskich oczu teren rekreacyjny urządzony na planie ogrodu ornamentacyjnego. Projekt ten był tak udany, że został skopiowany na pozostałych działkach rozmieszczonych wokół szczytu wzgórza Notting Hill, nadając dzielnicy dzisiejszy, wyjątkowy charakter. Arystokracja nie dopuszczała do ukrytej enklawy swoich dostawców ani służby. Wyjątek stanowiły nianie pilnujące dzieci swych państwa i guwernantki przebywające tam na wyraźne polecenie członków rodziny. Te okazałe, prywatne ogrody istnieją nadal, pomimo licznych prób ich upublicznienia. Dawna atmosfera arystokratycznych przywilejów utrzymuje się tutaj po dziś dzień.




Mieszkańcy Lansdowne Road i okolic
Wykaz ludności z 1851 roku opisuje społeczność, która posiadała domy przy Lansdowne Road. W 40 willach stojących przy tej ulicy mieszkały 273 osoby, spośród których aż 90 należało do służby. Nabywcami większości rezydencji byli arystokraci, właściciele ziemscy lub posiadacze udziałów w nieruchomościach. Resztę stanowili kupcy, prawnicy i dwaj oficerowie armii pracujący dla East India Company. Dokument wymienia również dwóch inżynierów, oraz chirurga mieszkającego z czterema rezydującymi u niego pacjentami. Trzy z domów przy Lansdowne Road przekształcono w prywatne szkoły dla dziewcząt, z których każda zatrudniała trzy guwernantki. Podobnie przedstawiała się sytuacja mieszkaniowa przy pobliskiej Lansdowne Crescent. 20 apartamentów zamieszkiwały tutaj 133 osoby, z czego 53 stanowiły służbę domową. Oprócz posiadaczy majątków ziemskich i oficerów armii, domy zakupili urzędnicy państwowi, przedstawiciel Parlamentu i kilku prawników. W spisie znaleźli się także: duchowny, chemik, makler giełdowy oraz właściciel wytwórni lakierów i farb.




Charles Blake i Zakątek Milionerów
Opisując rozwój Ladbroke Estate należy wspomnieć o inwestorze, który ulokował tutaj największy kapitał. Charles Henry Blake był człowiekiem, który czegokolwiek dotknął, zamieniał w złoto. Urodzony w Kalkucie w 1794 roku, był synem Benjamina Blake – kapitana żeglugi wielkiej, który pływał zawodowo na szlakach do Indii od 1775 roku. Po narodzinach syna marynarz porzucił życie na statku i osiadł w Bengalu zostając plantatorem indygo. Około 1820 roku młody Blake postanowił wyjechać do Anglii w poszukiwaniu pomysłu na siebie. Po kilku latach spędzonych w Londynie nagła śmierć starszego brata pozostawiła mu w spadku 5 tysięcy funtów (dzisiejsze £250 tysięcy). Charles wrócił do Indii i zainwestował swój kapitał w produkcję cukru i rumu. W 1842 roku, znudzony świetnie prosperującym biznesem, wyjechał z kolonii na dobre. Fortuna zarobiona w Indiach została przez niego zainwestowana w nieruchomości Notting Hill, dodatkowo pomnażając jego krezusowy majątek.



Lokatorzy Kensington Park Gardens
Rejestr z 1861 roku przedstawia pokrótce lokatorów 46 willi Blake’a wybudowanych przy Kensington Park Gardens, znanej wtedy pod nazwą Millionaires’ Row (Zakątek Milionerów). Całkowita liczba rezydentów ulicy wynosiła 408 osób, z czego aż 152 stanowiło służbę. Nabywcami tutejszych nieruchomości byli właściciele ziemscy, biznesmeni pracujący w handlu zagranicznym, trzech oficerów armii w służbie wschodnioindyjskiej oraz admirał będący również członkiem Parlamentu. W dokumencie pojawiła się również wdowa po baronecie, która prawdopodobnie była zbyt dumna, aby podać do wiadomości źródło swoich dochodów, gdyż ta informacja została pominięta. Pozostałymi gospodarzami byli: zarządca magazynów i pawilonów targowych, makler giełdowy, modny kapelusznik, architekt, chirurg weterynaryjny oraz profesor uniwersytecki. Służba zatrudniona w domach przy Kensington Park Gardens była liczniejsza i bardziej wyspecjalizowana w porównaniu z innymi ulicami Ladbroke Estate. Arystokracja korzystała tutaj m. in. z usług majordomusa (butler), lokaja (footman), pokojówek dla dam (lady’s maid), stajennych (groom), gońców (page) oraz kucharek. Zakątek Milionerów stanowił samo centrum zamożnego Notting Hill.



Inwestycja przy Pembridge Square
Mówiąc o arystokracji Notting Hill, warto również zwrócić uwagę na zabudowę znajdującą się w okolicach Pembridge Square oraz Chepstow Villas. XIX-wieczni deweloperzy stworzyli tutaj rzędy, może nieco mniej spektakularnych, ale ze względu na bliższe położenie od centrum Londynu, porównywalnie kosztownych domów. Informacji na temat stylu życia ówczesnych mieszkańców dostarcza nam plan rezydencji nr. 29 przy ulicy Pembridge Gardens pochodzący z 1882 roku. Dokument ten przetrwał do naszych czasów i został opublikowany przez późniejszą lokatorkę – Irene Scouloudi. I chociaż od czasu ukończenia budowy willi upłynęło wiele czasu, a sam budynek był wielokrotnie modyfikowany, odnaleziony tekst pozostaje cennym opisem wyposażenia zamożnego gospodarstwa w wiktoriańskim Londynie.



Wyposażenie wiktoriańskiej rezydencji
Gorąca woda była doprowadzona do pięciu punktów domu: zlewu pokojówki, łazienki na drugim piętrze, umywalki na parterze umieszczonej w garderobie i drugiej w podziemnym korytarzu, a także do kamiennego zlewu w zmywalni naczyń. Z kolei w najlepszych sypialniach ulokowanych na pierwszym piętrze rezydencji, dostępu do wody nie było w ogóle. Była tam dostarczana przez służbę na wezwanie dzwonka. Zawieszone w sali dla służby, były poruszane za pomocą skomplikowanego systemu sznurów kończących się w prywatnych pokojach państwa, np. przy wezgłowiu łóżka. Cała ciepła woda użytkowana w gospodarstwie pochodziła z ogromnych otwartych bojlerów podgrzewanych na szerokich rusztach stojących wprost nad kuchennym paleniskiem.



W domu przy Pembridge Gardens na każdym piętrze oprócz najwyższego, znajdowała się porcelanowa toaleta podłączona do systemu miejskich ścieków. Na poddaszu, prawdopodobnie z powodu niskiego ciśnienia wody, korzystano natomiast ze specjalnego, przenośnego “aparatu” umiejscowionego w mahoniowej skrzyni. Do rezydencji podciągnięty był również gaz, chociaż jedyne instalacje gazowe będące źródłem światła zamontowane były przed głównym wejściem oraz przy drzwiach dla dostawców. Obudowy kominków były zrobione z marmuru, a w niektórych pokojach wstawione były dodatkowo małe piecyki węglowe. Okna na parterze i w piwnicy zaopatrzone były w składane, wewnętrzne okiennice. Oprócz kuchni i zmywalni naczyń, w piwnicy znajdowały się również wspomniana wcześniej sala dla służby, kantorek majordomusa, komórka pokojówki, spiżarnie, piwniczka z winem oraz większa piwnica na węgiel.



Mieszkańcy Pembridge Square
Ogólniejszych informacji na temat okolicy Pembridge Gardens dostarcza nam z kolei wykaz ludności z 1861 roku. Całkowita liczba mieszkańców ulicy wynosiła wtedy 241 osób, z czego 98 stanowiło służbę. Tutejsze domy były szczególnie popularne wśród kupców kolonialnych Imperium Brytyjskiego. Oprócz nich mieszkał tu również główny generał w służbie East India Company. Pozostałymi właścicielami przy Pembridge Gardens byli: trzej prawnicy, makler giełdowy, ekskluzywny pończosznik, wytwórca wzorzystych perkali, księgarz oraz właściciel kopalni węgla. Największym gospodarstwem domowym w okolicy szczycił się jednak lokator przy Pembridge Square. Zamożny hurtownik luksusowych materiałów piśmienniczych, oprócz żony i ich ośmiorga dzieci, miał na utrzymaniu 9 służących i 2 guwernantki.


Struktura społeczna dzielnicy Notting Hill
Kończąc opis luksusowej Ladbroke Estate warto zaznaczyć, że wiktoriański Notting Hill był zamieszkany przez wszystkie klasy społeczne. Od prominentnych ludzi handlu zamieszkujących Kensington Palace Gardens, do hodowców świń z Potteries & Piggeries i praczek z okolic Bramley Road. Zdecydowana większość mieszkańców należała do dobrze sytuowanej klasy średniej. Co za tym idzie, okolica Notting Hill posiadała ogromne zapotrzebowanie na pracę wymagającą małych, lub żadnych kwalifikacji zawodowych. Jak widać z powyższych opisów rezydencji w Ladbroke Estate, służba domowa tworzyła największy sektor tego typu zatrudnienia. W 1851 roku, biorąc pod uwagę populację całego Londynu, służba w bogatych domach dawała zatrudnienie co jedenastej osobie w mieście. W rejonie Kensington, do którego zalicza się m. in. Notting Hill, co szósta kobieta powyżej 20 roku życia była służącą. Zdecydowana większość z nich mieszkała w domu swoich państwa.

Najpopularniejszym zatrudnieniem niewykwalifikowanych mężczyzn w rejonie było z kolei wytwórstwo cegieł oraz murarstwo. Dopiero od roku 1876 możemy mówić o rozwoju właściwego sektora handlowego. W tym czasie zarejestrowanych zostało ponad 220 różnych przedsiębiorstw. Puby, sklepy żywnościowe, a także magazyny towarów gospodarstwa domowego i ubrań wyrastały w dzielnicy jak grzyby po deszczu. Widać tutaj, że zdecydowana większość klasy robotniczej zamieszkującej te rejony zajmowała się przede wszystkim świadczeniem usług grupie uprzywilejowanej. Arystokracja Notting Hill zamawiała żywność, napoje oraz produkty luksusowe. Zapewniano jej ubrania, czystą bieliznę, artykuły piśmiennicze i transport. Tania siła robocza była tym samym absolutnie niezbędna do tego, aby enklawa dobrobytu pokroju Ladbroke Estate miała prawo w ogóle powstać. Jest to zależność, która będzie powtarzała się niczym schemat w miarę odkrywania dalszych rejonów Londynu. Warto pamiętać, że w tym mieście kontrastów za każdą szykowną rezydencją stał niegdyś sztab ludzi biednych, którzy niejednokrotnie mieszkali “przez płot” z arystokracją.
Ryba
Super artykuł, gdyby było więcej danych finansowych był by doskonały
Stronę dodaję do ulubionych 🙂
Dziękuję za opinię i pozdrawiam 🙂