Robotnicza dzielnica Whitechapel leży na terenie londyńskiego East Endu. Specyficzny, postfabryczny charakter wschodniej części miasta wynika zarówno z przyczyn geograficznych jak i historycznych. Londyn był niegdyś otoczony murem z siedmioma bramami wybudowanymi w jego strategicznych punktach. Ziemie leżące na wschód od bramy Aldgate przez bardzo długi czas były fizycznie oddzielone od zachodu stolicy otwartymi torfowiskami znanymi jako Moorfields, które ze względu na grząską glebę pozostały niezabudowane aż do 1812 roku. Ta wyrwa na mapie pomogła ukształtować dwa, całkowicie odmienne ekonomicznie obszary metropolii: ubogi, robotniczy wschód i arystokratyczny, bogaty zachód. East End znany jest z wyjątkowo burzliwej historii, której głównym motorem napędowym była imigracja. Wzmożony napływ nowych mieszkańców rozpoczął się już w XVI wieku od zubożałych rolników z północnej Anglii. Następnie w okolicy zaczęli osiedlać się Hugenoci, Niemcy i Irlandczycy, a jeszcze później Żydzi aszkenazyjscy i Bengalczycy. Szybki wzrost populacji doprowadził do przeludnienia i powstania rozległej dzielnicy nędzy, której najgorsze lata przypadły na wiktoriański Londyn. Bieda i różnorodność etniczna stworzyły niezwykle podatny grunt dla rozwoju intensywnego aktywizmu politycznego, który stanowi kolejny, niezwykle istotny aspekt tutejszej historii.

Budowa dzielnicy Whitechapel
Jednym z głównych powodów, dla których dzielnica fabryczna powstała właśnie na wschodzie metropolii jest kierunek wiejących w Londynie wiatrów. Większość podmuchów w stolicy podąża nurtem Tamizy i wieje z zachodu na wschód ku jej ujściu do morza. Z tego też powodu wyziewy pochodzące z fabryk zlokalizowanych tuż za bramą Aldgate ulatywały poza tereny mieszkalne nie uprzykrzając życia Londyńczykom. W związku z tym okolica szybko zapełniła się licznymi cuchnącymi przedsiębiorstwami. Budowano tutaj browary, rzeźnie, zakłady metalurgiczne, garbarnie przetwarzające mocznik, folusze oczyszczające sukno z tłuszczów i mydlarnie uzyskujące surowiec w procesie gotowania kości. Odlewnia dzwonów Whitechapel, która wykonała słynny dzwon Big Ben została otwarta w 1570 roku i była jedną z pierwszych fabryk w rejonie. Ze względu na zagrożenie pożarowe na wschód przeniesiono także manufaktury wytwarzające proch strzelniczy i broń palną. Innym powodem relokacji zakładów produkcyjnych był generalny brak miejsca w mieście. Po wielkim pożarze z 1666 roku stołeczne zakłady rzemieślnicze były za małe, aby sprostać wzmożonemu popytowi odbudowującego się Londynu. Co więcej, mury miejskie wyznaczały także granice prawa, toteż fabryki budowane poza nimi nie obejmowały już żadne przepisy, normy ani oficjalne zarządzenia.



Hugenoci w Whitechapel
Nieustanny wzrost populacji stolicy doprowadził do zasiedlenia terenów Whitechapel już w czasach elżbietańskich (1558-1603). Pierwszymi osadnikami byli wspomniani już angielscy rolnicy, którzy znaleźli zatrudnienie w okolicznych fabrykach. Z kolei na początku XVII wieku rozpoczęła się pierwsza fala imigracji zagranicznej. Francuscy Hugenoci zostali przyjęci przez rząd z otwartymi ramionami, ze względu na swoje pożądane w kraju kwalifikacje. Oprócz doskonałej technologii wytwarzania jedwabiu, przywieźli ze sobą wiedzę z zakresu bankowości, handlu i organizacji armii. Jednakże pomimo zasług oddanych swojej nowej ojczyźnie, ludzie ci nadal żyli poza nawiasem angielskiego społeczeństwa. Poszczególne gałęzie przemysłu działające wewnątrz murów miejskich były skupione w gildiach, które ustalały ceny na rynku i broniły praw wytwórców. Hugenoci jako imigranci nie mieli prawa wstępu do związków, ani do pracy na terenie Londynu. W związku z tym osiedlili się tuż za bramą Aldgate, dołączając do kolonii brytyjskich rolników. Pomimo dobroczynnego wpływu na ekonomię i oficjalnej aprobaty rządu, Francuzi nie wzbudzili entuzjazmu wśród nowych sąsiadów. Byli przez nich oskarżani o odbieranie pracy rdzennym mieszkańcom, obniżanie wynagrodzenia minimalnego i wzrost cen czynszów. Ich odmienne zwyczaje i język uważano za niesprzyjające porządkowi publicznemu i moralności. Niedługo później, wraz z rozwojem przemysłu cukrowniczego zasilanego przez dostawy trzciny z brytyjskich kolonii, na tereny Whitechapel zaczęli napływać nowi imigranci. Niemcy znali tajniki produkcji sacharozy, toteż w krótkim czasie rafinerie we wschodnim Londynie zaczęły zatrudniać niemal wyłącznie pracowników niemieckiego pochodzenia.


Imigracja irlandzka w Whitechapel
Począwszy od XVIII wieku w okolicy zaczęła tworzyć się kolejna mniejszość narodowa, tym razem z Irlandii. Pierwsi Irlandczycy przybyli do Anglii z nadzieją na stabilne zatrudnienie przy budowie londyńskich basenów portowych, a następnie przy obsłudze doków. Drugą falę przyjezdnych spowodował Wielki Głód w latach 1845-49, który zmusił tysiące ludzi do ucieczki przed śmiercią głodową prosto w paszczę przeludnionego East Endu. Irlandczycy pracowali głównie w portach, a ich kobiety w lokalnych fabrykach, najczęściej w zakładzie Bryant & May produkującym zapałki. Wiktoriańska Anglia była nieprzychylna ubogim cudzoziemcom. Większość nowo przybyłych została skazana na zamieszkanie w slumsach Whitechapel, które z czasem rozrosły się w odrębne miasto pełne skleconych naprędce ruder. Okolica ta była znana z powszechnej demoralizacji i przemocy, a przez to omijana szerokim łukiem przez resztę Londyńczyków.



Żydzi we wschodnim Londynie
W drugiej połowie XIX wieku przeludniona dzielnica doświadczyła nowej fali intensywnego uchodźstwa, tym razem Żydów uciekających przed represjami we wschodniej Europie. W roku 1881 w Rosji doszło do zamordowania cara Aleksandra. Państwowe gazety szukając kozła ofiarnego, oskarżyły o zamach mniejszość żydowską, co dodatkowo wzmogło antysemickie nastroje w kraju. Niedługo później doszło do masakry Żydów w Kijowie i Odessie. Zaostrzenie prawa antyżydowskiego w Rosji, a następnie wielki pogrom w Kiszyniowie w 1903 roku spowodowały, że w zaledwie osiem lat później na terenie Anglii mieszkało już 106 tysięcy Żydów rosyjskiego i polskiego pochodzenia. Do 1914 roku ponad 90% tej diaspory żyło na ulicach Whitechapel, pracując głównie przy produkcji cygar i papierosów. Tutejsze ulice zaczęły zamieniać się w emigranckie getto. Wraz z uchodźcami przybyły również nowe, śmiałe idee – związki zawodowe, socjalizm i syjonizm. Połączenie ideologii, wszechobecnej nędzy i wyzysku panującego w londyńskich zakładach pracy szybko zaczęło wydawać owoce. W 1858 roku doszło do pierwszego powszechnego strajku robotników żydowskich w Londynie. Protesty w obronie swoich praw, a także odmienność religii i kultury spowodowała, że Żydzi nie cieszyli się zaufaniem ogółu i często byli posądzani o działalność wywrotową. Sytuacja diaspory żydowskiej East Endu pogorszyła się znacznie w latach 30. XX wieku, kiedy Oswald Mosley utworzył Brytyjską Unię Faszystów.


Bengalskie Whitechapel
Ostatnią dużą grupą imigrantów przybyłych do Whitechapel byli muzułmańscy Bengalczycy. Pierwsi z nich przypłynęli do stolicy już w XVII wieku na statkach Kompanii Wschodnioindyjskiej, większość w charakterze niewolników. Jednakże o prawdziwej fali migracyjnej można mówić dopiero w latach 70. XX wieku, kiedy Bangladesz uzyskał niepodległość od Pakistanu. Tysiące Bengalczyków zdecydowało się na przeprowadzkę do Londynu, tworząc tutaj prężnie działającą społeczność muzułmańską. Współczesne ‘Banglatown’ (ang. miasteczko bengalskie) skoncentrowane wokół Brick Lane zastąpiło dawną diasporę żydowską. Bengalczycy stanowią obecnie ponad 40% całej populacji dzielnicy. Meczet Wschodniego Londynu przy Whitechapel Road jest głównym symbolem tutejszej wspólnoty. Drugim najważniejszym miejscem dla londyńskich Bengalczyków jest Altab Ali Park, nazwany na cześć robotnika okolicznej fabryki odzieżowej pochodzącego z Bangladeszu, który został zamordowany na tle rasowym przez trzech londyńskich nastolatków 4 maja 1978 r.




Nędza East Endu
Najistotniejszym po imigracji czynnikiem, który ukształtował charakter Whitechapel była nędza. Położenie dzielnicy poza murami Londynu sprzyjało osadnictwu nie tylko biedoty, ale również ludzi unikających wymiaru sprawiedliwości. Kwartał stał się atrakcyjnym miejscem zamieszkania dla złodziei, fałszerzy, dłużników, byłych więźniów, żebraków i prostytutek. Liczne fabryki i pobliska budowa doków na Tamizie dodatkowo zachęciły niewykwalifikowanych robotników do osiedlania się poza oficjalnymi granicami stolicy w nadziei na niskopłatne, ale pewne zatrudnienie. Niestety nadwyżka chętnych do pracy pociągnęła za sobą nadużycia i obniżenie płac do minimum. Zarówno port jak i inne zakłady przemysłowe we wschodnim Londynie zaczęły słynąć z zatrudniania dzieci. W halach produkcyjnych panowały nieludzkie warunki, a pracę rozliczano na akord po głodowych stawkach w celu obniżenia kosztów produkcji. Wszechobecna i dojmująca nędza wkrótce zmusiła setki kobiet do uprawiania nierządu. W październiku 1888 stołeczna policja oszacowała, że w rejonie pracowało ponad 1200 prostytutek zatrudnionych w 62 domach publicznych.



Warunki mieszkalne w wiktoriańskim Whitechapel
Do lat 40. XIX wieku przeludnienie i warunki sanitarne panujące w dzielnicy osiągnęły stan krytyczny. Główna droga Whitechapel Road utrzymywana we względnym porządku posiadała dziesiątki odnóg prowadzących w głąb ciasnych, brudnych zaułków, takich jak Thrawl Street i Dorset Street. Około 1860 roku plac Inkhorn Court był zamieszkany przez kolonię Irlandczyków, w której po kilka rodzin wynajmowało jeden pokój. Osiedle Tewkesbury Buildings było z kolei obskurną siedzibą holenderskich Żydów. Kwartał był tak gęsto zaludniony, że na jednej tylko uliczce George Yard mieszkało w pewnym momencie ponad sto angielskich rodzin. Tutejsza społeczność składała się głównie ze złodziei, profesjonalnych żebraków, handlarzy łachmanami i starzyzną, robotników portowych i bezrobotnych. Mniejszość żydowska była grupą niezależną i wspierającą się wzajemnie w niedoli, bardzo mocno trzymającą się swoich ceremonii religijnych, pomimo uprzedzeń innych mieszkańców.


Morderstwa Kuby Rozpruwacza jako punkt zwrotny w historii dzielnicy
Wszechobecny brud i brak dostępu do bieżącej wody doprowadziły do licznych epidemii, które raz po raz nawiedzały Whitechapel. W 1866 roku atak cholery we wschodnim Londynie zabił ponad 3 tysiące osób. Setki ludzi stanęły w obliczu śmierci głodowej utraciwszy jedynych pracujących członków rodziny. Tysiące dzieci zostało osieroconych i zmuszonych do żebrania na ulicach lub znalezienia zatrudnienia w fabrykach. Wielu podrostków łączyło się w dziecięce gangi, które dawały większą szansę na przetrwanie w brutalnym świecie slumsów. Dopiero bestialskie morderstwa popełnione w 1888 przez Kubę Rozpruwacza przyciągnęły zainteresowanie prasy i wzbudziły powszechną grozę wśród Londyńczyków. Do zapomnianego przez wszystkich rejonu zaczęli napływać reformatorzy społeczni i towarzystwa charytatywne, które organizowały kuchnie polowe, zaopatrywały mieszkańców w lekarstwa i otaczały opieką bezdomne dzieci. Działania te były jednak kroplą w morzu potrzeb.


Gangi i przestępczość Whitechapel
Na początku XX wieku dzielnica Whitechapel stała się wylęgarnią przestępczości zorganizowanej. Pod koniec 1910 roku, podczas nieudanej próby kradzieży biżuterii, grupa łotewskich gangsterów zamordowała trzech policjantów, tracąc przy tym swojego przywódcę zastrzelonego przez funkcjonariusza. W styczniu 1911 prowadzone przez policję dochodzenie doprowadziło do schwytania i aresztowania prawie wszystkich członków kliki. Ostatni dwaj podejrzani ukrywali się w domu przy Sidney Street. Po ewakuacji okolicznych mieszkańców rozpoczęto 6-godzinny ostrzał policyjny, w którym udział wzięli także żołnierze brytyjskiej armii. Ówczesny sekretarz stanu Winston Churchill osobiście przejął dowodzenie nad operacją, co wywołało burzę medialną i dyskusję na temat przekroczenia posiadanych przez niego uprawnień. Długotrwała wymiana ognia ostatecznie wywołała pożar, w wyniku którego obaj przestępcy stracili życie. Wydarzenie to przeszło do historii pod nazwą oblężenia Sidney Street. Z kolei w latach 30. znanym gangsterem operującym w okolicy Whitechapel był Jack ‘Spot’ Comer, syn żydowskiego imigranta z Łodzi, który dorastał w getcie przy Fieldgate Mansions. W wieku 7 lat Jack wstąpił do pierwszego żydowskiego gangu, który zwalczał irlandzkich katolików mieszkających po drugiej stronie Myrdle Street. W czasach powojennych Comer został jednym z założycieli grupy przestępczej 43 Group, która prowadziła regularną wojnę uliczną ze skrajnie prawicową bojówką Union Movement. Innym gangiem siejącym postrach w okolicy byli rosyjscy Żydzi znani pod nazwą Bessarabian Tigers, którzy kontrolowali tory wyścigowe na Camden i zarabiali na nielegalnych zakładach bukmacherskich. Przywódcą mafii był owiany tajemnicą i licznymi legendami Alfie Solomon.



Fala radykalizmu we wschodnim Londynie
Warunki panujące we wschodnim Londynie spowodowały, że hasła anarchizmu, socjalizmu i komunizmu trafiły tutaj na wyjątkowo podatny grunt. Wyzyskiwani robotnicy fabryczni i ludzie z marginesu społecznego szybko zapalili się do nowych teorii politycznych, które obiecywały im poprawę losu. Idee pociągnęły za sobą strajki, rozruchy społeczne i krwawe zamieszki pomiędzy zwalczającymi się ugrupowaniami, gangami imigrantów, a policją, która bezskutecznie próbowała zapanować nad chaosem. Fala radykalizmu zalała East End wraz z niemieckimi i rosyjskimi dysydentami, którzy uciekali przed aresztowaniami w rodzinnych krajach. Niemiecki anarchista Rudolf Rocker przybył do Londynu w 1895 roku. Zszokowany warunkami życia tutejszych Żydów rozpoczął agitację wśród członków diaspory, nauczył się jidysz i został redaktorem gazety w tym języku. Z kolei wśród Rosjan prym wiódł anarchista Peter Kropotkin skazany w Rosji za działalność wywrotową, który uciekł do Anglii z więzienia w Petersburgu. Wschodni Londyn odwiedzali również Leon Trocki, Władimir Lenin i Józef Stalin, który przemawiał na konferencji zorganizowanej przez rosyjską Partię Pracy w 1907 roku.



Zamieszki na Cable Street
Założenie Brytyjskiej Unii Faszystów w 1932 roku przez Oswalda Mosley’a dopełniło radykalizacji wschodniego Londynu. Zderzenie prężnie działającej społeczności żydowskiej z ideologią nazistowską wkrótce doprowadziło do nieuniknionego konfliktu. 4 października 1936 roku na Cable Street doszło do zamieszek z udziałem faszystów, demonstrantów przeciwnych ich manifestacji i policji, która miała zapewnić spokojny przemarsz pochodu. Lokalni Żydzi, Irlandczycy, socjaliści, komuniści i anarchiści zjednoczeni przeciwko wspólnemu wrogowi, starali się zapobiec przemarszowi tysięcy Czarnych Koszul przez ulice Whitechapel. W rozruchach wzięło udział ponad 20 tysięcy antyfaszystów, około 3 tysiące członków partii Mosley’a oraz 7 tysięcy policjantów. 175 osób zostało rannych, a kolejne 150 zostało aresztowanych. Ostatecznie nazistowska demonstracja została zatrzymana i przekierowana w kierunku Hyde Parku.



Whitechapel dzisiaj
Kwartał Whitechapel pozostał zaniedbany i skrajnie ubogi do połowy XX wieku. Dzielnica srodze ucierpiała podczas nalotów Luftwaffe na Londyn w czasie II wojny światowej. Od tamtego czasu w związku z odbudową wielu ulic, okolica straciła nieco ze swojej złej sławy. Na skutek wyburzenia wiktoriańskich slumsów w latach 50. i problemów ekonomicznych w powojennej stolicy, w miejscu dawnych czynszówek zaczęto budować zatrzęsienie tanich mieszkań socjalnych z wielkiej płyty. Stopniowe zamykanie londyńskich doków, cięcia w kolejach państwowych oraz bankructwo lub relokacja zakładów przemysłowych spowodowała długi okres recesji East Endu. Dzisiejsze Whitechapel pozostaje centrum aktywizmu politycznego, w szczególności o antyautorytarnej i antywojennej tendencji. Socjalistyczne ugrupowanie Fabian Society powołane do życia w 1884 roku, z którego wywodzi się współczesna brytyjska Partia Pracy, funkcjonuje tutaj do dnia dzisiejszego. Anarchistyczne wydawnictwo Freedom Press założone w 1886 roku przez Charlotte Wilson wciąż pracuje w pobliżu Aldgate. Od niedawna w okolicy działa również związek anarchistów ALARM! (All London Anarchist Revolutionary Mob). Współczesny East End upodobały sobie również londyńskie środowiska alternatywne związane ze sztuką, filmem i muzyką, a także liczni studenci i aktywiści społeczni.



Ryba
Ryba czytałam przy kawie z wielkim zainteresowaniem 👍🏻